Geoblog.pl    Sabbatical    Podróże    Na południe od Ameryki    Salar de Uyuni - 3 dni
Zwiń mapę
2014
03
gru

Salar de Uyuni - 3 dni

 
Boliwia
Boliwia, Uyuni
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17584 km
 
Salar de Uyuni jest najważniejszą atrakcją turystyczną Boliwii. Mjejscowośc Uyuni jest całkowicie zdominowana przez agencje turystyczne oferujące wycieczki na Salar, hostele i restauracje. Oferta biur turystycznych nie jest zbyt różnorodna, można wybrać się na Salar de Uyuni albo na Salar de Uyuni. Istnieją natomiast wycieczki 1,2,3 lub 4 dniowe. My wybraliśmy jedną z najpopularniejszych opcji, 3 dni wycieczki zakończonej transferem do San Pedro de Atacama w Chile za 800 BOB od osoby.

Dzień pierwszy
Zapakowani w sześć osób plus kierowca do samochodu terenowego jedziemy na cmentarzysko pociągów. Zgromadzone tam okazy cieszą ludzkie oko od XIX wieku kiedy to transportowały ludzi i rudę srebra, teraz pordzewiałe i częściowo wypatroszone ze stalowych wnętrzności są jedną z najczęściej fotografowanych atrakcji. Wyruszamy dalej, zatrzymujemy się na chwilkę w wiosce z domami z soli, aby odwiedzić stragany z solnymi pamiątkami. W końcu wjeżdżamy na wieeeeeelką solniczkę. Gdy wysiadamy z samochodu ogarnia nas oślepiająca białość aż po horyzont. Na tak wielkiej, płaskiej, nagrzanej słońcem powierzchni, warstwy powietrza o różnej temperaturze załamują światło tak, że oddalone obiekty pojawiają się jako niewielkie punkciki ponad horyzontem. W miarę zbliżania się przekształcają się w symetrycznie odbite od lustrzanego horyzontu kształty. Jedziemy w stronę jednego z takich odbić na środku solnej pustyni. Wyspa Inkahuasi słynna jest z ogromnej ilości porastających ją kaktusów, jest ich ponad 2000 a każdy z nich rośnie podobno ok 1 cm rocznie. Niektóre okazy mają po 8 m wysokości, co oznacza że mogą mieć nawet 800 lat! Ostatnią atrakcją tego dnia jest nocleg w solnym hotelu. Prostokątne bloki soli wykorzystane są jako materiał do budowy hotelu, podłoga wysypana jest luźno solą. Tutaj do obiadu soli nie podają, w razie potrzeby wystarczy sięgnąć gdziekolwiek, sól jest wszędzie.

Dzień drugi
Drugiego dnia krajobraz zmienia się, wszędobylską sól zastępuje piasek i skały. Jedziemy przez pustynię pełną powyrzucanych przez wulkany kamieni i zastygłych pól lawy. Mamy okazję podziwiać czynny wulkan Ollague. Pokonujemy długie odcinki na pustyni, zatrzymując się nad lagunami pełnymi flamingów oraz na szczycie pustyni (ok. 4700 m.n.p.m). Obowiązkowym punktem wycieczki jest odwiedzenie "Arbol de Piedra", przedziwnej formacji skalnej przypominającej drzewo. Nocleg drugiego dnia stanowczo jest poniżej standardu, śpimy w sześć osób w jednym pokoju, w łazience nie ma wody, drzwi się nie domykają, czasami gaśnie światło i ogólnie panuje chaos. Odgłosy wymiotujących sąsiadów przypominają czasy studenckie spędzone w akademiku i nie zachęcają do skorzystania z jedynej dostępnej kabiny.

Dzień trzeci
Wstajemy przed 5 rano, niektórzy już o czwartej, aby zdążyć przed wschodem na gejzery. Warto wstać wcześnie, ponieważ gorąca para w chłodnym porannym powietrzu i promieniach wschodzącego słońca wygląda iście diabelsko. Spektakl jest imponujący, ale należy pamiętać, żeby w szale robienia zdjęć nie nawdychać się zbyt wiele siarkowodoru. Grozi to niechcianą, publiczną prezentacją śniadania. Smród siarkowodoru nie daje się zignorować. Wokół ziemia huczy, gwiżdże, pluje błotem.
Odwiedzamy jeszcze jedną lagunę i jedziemy w kierunku granicy z Chile. Przejście graniczne to kilka budynków postawionych gdzieś na pustkowiu, bez toalet! Kolejka jest długa, ale wszyscy zdążają na transfer do San Pedro de Atacama i tym samym do chilijskiego punktu kontrolnego. Tam skanują nas i nasze plecaki. Mają ograniczone zaufanie do wszystkiego, co pochodzi z Boliwii.
Jeśłi chodzi o Salar, jest zdecydowanie jednym z najbardziej wyjątkowych miejsc, jakie widzieliśmy do tej pory.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Sabbatical

Agnieszka i Hubert
zwiedzili 5% świata (10 państw)
Zasoby: 78 wpisów78 146 komentarzy146 442 zdjęcia442 3 pliki multimedialne3
 
Nasze podróże
02.02.2016 - 11.02.2016
 
 
02.09.2014 - 28.02.2015