Cali okazało się całkiem przyjemnym miastem. Położone trochę poza głównymi szlakami turystycznymi jest dobrym miejscem na krótki postój. Jedzenie niedrogie, hostele w umiarkowanych cenach, na ulicach dużo policji i ochrony, taksówkarze pobierają losowy podatek od białości pasażera. W miejscowym parku, w godzinach wieczornych, różni ludzie pytają czy chcemy "coś" kupić, inni wprost proponują marihuanę. W zasadzie jakby dłużej pospacerować po parkowych alejkach to można się trochę pozaciągać powietrzem przesyconym aromatem zioła całkiem za darmo. W knajpach gra dużo mużyki na żywo, piwo jest niedrogie. Jedna z głównych atrakcji miasta, muzeum złota, jest raczej żenujące, więcej złota ma w zębach rosyjska wycieczka do Egiptu niż to tzw. muzeum.
H.