Mimo, że niedawno byliśmy przekonani, że do Patagonii nie pojedziemy właśnie do niej trafiliśmy. Jak to się stało? Mówiono nam, że Patagonia jest droga. Cała Argentyna jest droga! A już zwłaszcza ceny transportu. Co tu robić przez dwa tygodnie, mamy wykupiony bilet Buenos - Lima na 24.01, chcemy spędzić w Buenos kilka dni, ale nie trzy tygodnie. Jedziemy na południe!!!
Jeśli chodzi o transport to zapłaciliśmy mnóstwo. Ale wcześniej wydawaliśmy na tyle mało, że zostały rezerwy a Argentyna postawiła nas przed wyborem siedź w miejscu i wydawaj mniej lub jedź, odkrywaj i wydawaj więcej. Hubert "ustawił nas na cel" i postanowiliśmy użyć pieniędzy.
No i trafiliśmy do cudownego Bariloche. Już przejazd autobusem z lotniska do centrum przekonał nas, że warto było. Mnóstwo zieleni, w tle ośnieżone szczyty, wszędzie dookoła jeziora. Jest ciepło, miała być zima, ale co tam, może być lato! Idziemy nad jezioro. Powietrze rześkie, przesycone aromatami właśnie kwitnących roślin, woda krystaliczna, piękne kamienie na plaży... Ceny rzeczywiście trochę wyższe, ale nie dramatycznie. Od dziś śpimy w dormitoriach za tą samą cenę co wcześniej w dwójkach.
Wokół Bariloche jest sporo fajnych miejsc i szlaków, do których można dotrzeć autobusem miejskim. Można iść w góry, odwiedzić miejscowe lasy lub powłóczyć się wzdłuż jezior.
A.